Budowlane kłopoty

Adrian (34 lata): większość z nas dom buduje tylko raz w życiu, dlatego nie ma się co dziwić, że podczas możemy być ciągle zaskakiwani przez kolejne kłopoty. Kiedy jak budowałem mój dom, to w zasadzie na każdym kroku wychodził jakiś problem, z którym musiałem się uporać. Zaczęło się od tego, że w urzędzie mi powiedzieli, że mojej działki nie ma w planie zagospodarowania przestrzennego wsi, więc domu wybudować tam nie mogę. To było jeszcze w czasach gdy wymagane były pozwolenia na budowę, musiałem więc złożyć podanie o uznanie jej za działkę budowlaną, było przy tym dużo stresów i zamieszania, ale w końcu się udało i już od ponad 5 lat moja rodzina mieszka w nowym domu.

Witold (64 lat): ostatnio pomagałem przy budowie domu mojej najstarszej córki, muszę przyznać, że od moich czasów wiele się zmieniło. Myśmy domy stawiali kto gdzie chciał, tak zwana samowola budowlana była w PRL-u na porządku dziennym. Dziś trzeba mieć na wszystko dokumenty i papiery. Jak kupili projekt domu, to się okazało, że go jeszcze trzeba zaadaptować, nie wiedzieliśmy na czym to polega, ale trafiliśmy na poradnik na stronie domato.pl. Gdzie jest wyjaśnione co to adaptacja, jest tam dużo informacji, które zwłaszcza przy wybieraniu projektu domu są bardzo pomocne.

Marlena (24 lata): dom budowaliśmy jednocześnie pracując i mieszkając w Anglii. Tutaj przyjeżdżaliśmy od czasu do czasu doglądać ekipy i sprawdzać postęp prac. To był zły pomysł, o czym dość szybko się przekonaliśmy, raz gdy przyjechaliśmy na budowę okazało się, że nikogo na niej nie ma. Ekipa budowlana brała od nas pieniądze, za pracę a jednocześnie wykonywała inne zlecenia, do nas przychodzili tylko wtedy, gdy byliśmy w Polsce. Zatrudniliśmy, więc inspektora budowlanego, który sprawdzał nie tylko czy pracują, ale i czy koszty materiałów jakie podają zgadzają się z prawdą.

Iwona (46 lat): nasz dom wybudowaliśmy w zasadzie bez większych kłopotów, jedyne z czym musieliśmy się uporać to kwestia fundamentów, mamy dom na spadzistej działce, więc po adaptacji budynku okazało się, że fundamenty będą nas więcej kosztować niż zakładaliśmy, jednak znaleźliśmy dobrych fachowców, którzy załatwili to szybko i sprawnie. Nie mieliśmy wyjścia i musieliśmy ponieść te koszty, fundamenty w domu to podstawa, nie chcieliśmy ryzykować, że budynek będzie osuwał się czy pękał – bo podobno i takie sytuację się zdarzają, tylko dlatego, że myśmy oszczędzili na fundamentach. Był to kłopot, jednak na szczęście dalsza część budowy przebiegła bez zakłóceń i dodatkowych problemów.